poniedziałek, 1 czerwca 2015

Dzień #6: każdy raz w życiu znalazł drzwi do tajemniczego ogrodu

Dzisiaj dzieciaki (i to malutkie!) miały szansę dwa razy zobaczyć spektakl "The painted garden/ Malowany ogród" w wykonaniu włoskiej Compagnia TPO. 

###



Widok na cztery strony świata

"Malowany ogród" można odczytywać zarówno w kategorii teatru formy, jak i teatru ruchu. Aktorki z Compagnia TPO z włoskiego Prato, przy pomocy prostych, acz niezwykle efektownych zabiegów, stworzyły na scenie przestrzeń otwartą na działanie dzieci. 

Widownię ustawiono na planie kwadratu, a przestrzeń gry usytuowano pośrodku. W tym przypadku trudno mówić o klasycznej scenografii, gdyż efekty wizualne - projekcje w czasie rzeczywistym (a przynajmniej takie sprawiały wrażenie) - wyświetlane były z góry na białą podłogę baletową. Tytułowy ogród rozpościerał się przed nami jak dywan, a aktorki wraz z muzyką i wizualizacjami budowały sytuację sceniczną. W trakcie zapraszały dzieci, które również mogły kreować własny ogród - goniły za kolorami, latały na dywanach, uciekały przed wężami. Akcja odbywała się bez słów, jedynie z offu słychać było polską wersję narracji. Wprowadzała ona dzieci w różne kolory/ pory roku ogrodu, jednak sposób intonacji i interpretacji tekstu odstawał poziomem od reszty scenicznego zdarzenia. 

Kolorowe wizualizacje, zainspirowane obrazem Rebwara Saeeda, wprowadzają widza w świat pór roku, zmiennych kolorów, ale także nastrojów i emocji. To również forma zabawy poprzez interakcję z partnerem (innym dzieckiem lub aktorką) oraz z pojawiającymi się obrazami. Poza wykorzystaniem nowych mediów, twórcy włączają do animacji graficznie ozdobione kubiki (przedstawiające postaci ślimaków i kobiece twarze). Dodatkowo w trakcie spektaklu czwórka dorosłych otrzymuje zadanie - trzymanie białej chusty animacyjnej z czterech stron tak, aby widoczne były wyświetlane projekcje, a dzieci wraz z aktorkami mogły pod nią improwizować. 

Spektakl w drugiej warstwie odbioru odnosi do pojęcia heterotopii proponowanego przez filozofa Michela Foucaulta. Wyodrębnił on kilka zasad, które dostrzegł w tej kategorii miejsca/ nie-miejsca, a tą odnoszącą się do "The painted garden" jest heterotopia potrafiąca skumulować w sobie wiele przestrzeni, których normalnie nie da się pogodzić. Do nich zalicza on między innymi teatr i ogród. To ostanie (nie)miejsce jest szczególe w optyce Orientu, gdyż ogród był przestrzenią uświęconą, reprezentującą cztery strony świata, a jej centralnym punktem była fontanna (której pojawienie się zwieńczyło spektakl). Kontrapunktem tej kategorii staje się dywan - pokazywany  wielokrotnie w trakcie projekcji, ale także sama forma ułożenia sceny i rzucania projekcji determinuje myślenie o wykreowanym ogrodzie jako o dywanie. Ponieważ dywan to ogród mający możliwość przemieszczania się w przestrzeni, natomiast ogród "stanowi dywan, na którym cały świat odtwarza swoją symboliczną doskonałość" - tak pisał o tym Foucault. 

"The painted garden" to propozycja, w trakcie której każde dziecko staje się artystą. Ja natomiast wyobraziłam sobie, że jako mały dzieciak obcuję z tak interaktywną, kolorową materią, determinowaną przez mój ruch. I oczami wyobraźni widzę, jak szaleję z radości. Takie właśnie uczucie wyczytałam dzisiaj z twarzy dzieci. 

# myślę - mądry, piękny wizualnie spektakl
# czuję - że znowu weszłam do własnego tajemniczego ogrodu

# Kasia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz